Sam fryzjer jest źródłem ogromnych ilości mroku. Nawet jego uśmiech jest ponury. Zasugerował, że stłumienie pożarów to tylko krótki rozejm. Powiedział, że najgorsze dopiero nadejdzie. W ostatnich latach wrzesień był najbardziej palącym miesiącem. Może mieć rację. Niestety, często tak jest.

W tym roku w Portugalii pobito wiele ognistych rekordów - żaden z nich nie był tym, do którego dążyliśmy. Większość z nich podsumowuje statystyka, według której do końca sierpnia zrównano z ziemią obszar większy niż Luksemburg. To 3% całego kontynentalnego lądu. (Dla porównania, 3% powierzchni Anglii to nieco więcej niż całe hrabstwo Suffolk). Dzielni bombeiros donoszą o nietypowym zachowaniu ognia, które mogą rozpoznać ci, którzy badali niedawne pożary w Kanadzie i Kalifornii. Pożary stają się jeszcze bardziej nieprzewidywalne i płoną w coraz wyższych temperaturach. Nic z tego nie wygląda dobrze.

Mieszanka szczęścia, dobrego osądu i czystego diabelstwa sprawiła, że liczba ofiar śmiertelnych jest znacznie niższa, niż można by się spodziewać. Ale tak jest do tej pory. Władze ostrzegają nas, że w poprzednich latach "wysokiego spalania", takich jak straszny rok 2017, dwie trzecie spalonych obszarów miało miejsce jesienią, a wrzesień może być najgorszym miesiącem ze wszystkich, co podkreśla to, co mówi mój ponury fryzjer.

Podczas gdy życie ludzi zostało cudem ocalone, nie możemy powiedzieć tego samego o zwierzętach. Zginęły niezliczone dzikie zwierzęta i tysiące zwierząt hodowlanych. Jedna ze smutniejszych historii dotyczy pasterzy i pasterek, którym udaje się uratować swoje stada i bezpiecznie sprowadzić je z gór, tylko po to, by następnie odkryć, że wszystkie ich pastwiska zostały spalone i nie pozostało im nic do jedzenia. Zwierzęta czeka powolna śmierć głodowa, a nie szybsza śmierć w wyniku spalenia.

Bombeiros są słusznie bohaterami narodowymi w Portugalii. Nie dzieje się tak tylko w sezonie pożarów, ale przez cały rok. Kiedyś miałem łzy w oczach, gdy obserwowaliśmy lokalną orkiestrę marszową, która paradowała ulicami małego miasteczka Mondim, zatrzymując się przed lokalną remizą strażacką. Strażacy spodziewali się tego i wystawili nosy swoich świeżo wypolerowanych maszyn na ulicę, a wszyscy ustawili się elegancko i zasalutowali, gdy orkiestra stanęła przed nimi. To był emocjonalny moment, ponieważ nie był to tylko jakiś płytki rytuał, ale głęboko odczuwana i wyrażana chwila wdzięczności i nie byłem jedyną osobą z błyszczącymi oczami w tłumie.

Na marginesie, mój ponury fryzjer mruczał mi cicho do ucha podczas strzyżenia, że duża część winy leży w rękach samolubnych ludzi i że skoki temperatury spowodowane globalnym ociepleniem są winą każdego, kto beztrosko włącza klimatyzację lub jeździ samochodem tylko dla przyjemności, lub jednego z wielu, co uważa za pobłażanie sobie.

Zastanawiam się, jak wiele z dzielnej pracy naszych bohaterskich strażaków można było w ogóle uniknąć. Nie mam na myśli podpalaczy (którzy podobno odpowiadają za około jedną czwartą wszystkich pożarów), ale planistów i, ośmielę się to powiedzieć, społeczność biznesową. Dla "biznesu" czytaj "mafia". Niedawno przeczytałem artykuł przypominający mi o oporze grupy trasmontanas z okolic Valpaços, którzy w latach 90. stawili czoła skoordynowanemu rządowemu naciskowi na ponowne obsadzenie doliny porośniętej głównie drzewami oliwnymi eukaliptusami (ówczesny rząd był klasycznym neoliberalnym strojem, który uważał, że należy pozbawić każdego dobra narodowego). Miejscowi byli oburzeni i protestowali, że eukaliptusy to straszna rzecz do wprowadzenia - wysysają całą wodę z ziemi, a inne rośliny nie mogą przetrwać w ich pobliżu, a co gorsza, palą się zbyt łatwo. Nie nazywają ich eukaliptusami. Wolą nazywać je fósforos - zapałki. Władze wysłały setki policjantów, aby zapobiec protestom mieszkańców wioski, ale zostali oni pokonani przez miejscowych. Krótko mówiąc, mieszkańcy odnieśli sukces i przemysł celulozowy został pokonany (w tym jednym odosobnionym przypadku), a obszar Valpaços pozostaje wolny od eukaliptusa. W rezultacie w ciągu ostatnich trzydziestu lat w dolinie nie było pożarów lasów, podczas gdy po obu jej stronach szalały pożary. Warto wspomnieć, że park narodowy Peneda-Gerês jest poświęcony pielęgnowaniu rodzimej roślinności, w wyniku czego eukaliptus jest poważnie ograniczony, a brak poważnych pożarów w parku jest należycie odnotowany. Według Alejandro Pedregala z Uniwersytetu Aalto w Finlandii, pożary w całej Europie są "wyrazem systemu spalania, przyspieszonego przez zmiany klimatyczne wywołane przez nasz porządek społeczno-gospodarczy i zaostrzonego przez politykę użytkowania gruntów podporządkowaną akumulacji, zyskowi i wzrostowi".

Kredyty: Zdjęcie dostarczone;

Około 15 lat temu upewniłem się, że eukaliptus, który rósł na części naszej ziemi, został wycięty. Spotkało się to ze zdziwieniem wielu miejscowych, którzy postrzegali to drzewo po prostu jako plon pieniężny: stali się ludźmi, którzy nie widzą lasu, ale bank pieniędzy. Tak, na uprawie tych potworów można szybko zarobić - rosną szybciej niż jakiekolwiek inne drzewa, niektóre dorastają nawet do trzech metrów w ciągu roku (dlatego cała woda znika wokół nich) i nie wymagają uwagi właściciela ziemi: szybka gotówka za niewielki wysiłek; wygrana:wygrana. Tyle że tak nie jest. Są wielkimi przegranymi.

Eukaliptusy zostały po raz pierwszy wprowadzone do Portugalii pod koniec XIX wieku, a obecnie stanowią około jednej czwartej wszystkich lasów w kraju, zajmując około 10% terytorium (800 000 hektarów). Oznacza to, że istnieje ogromna ilość lasów, które tylko czekają, aby stanąć w płomieniach przy najmniejszej prowokacji. Największym zwolennikiem kontynuacji, a nawet ekspansji lasów eukaliptusowych jest przemysł papierniczy. Drewno z tych drzew jest, jak już wspomniano, szybkie i łatwe w uprawie oraz pozwala na produkcję wysokiej jakości papieru. Firmy takie jak The Navigator Company, Altri i Renova są głównymi dostawcami i eksporterami papieru w kraju i jako takie mają silny wpływ na kształtowanie polityki w kręgach rządowych. To właśnie do tego rodzaju przymusu ze strony przemysłu odnosi się profesor Pedregal w powyższym krótkim cytacie.

Koszt zniszczeń spowodowanych przez pożary przekracza miliard euro rocznie, ale według Quercus, skuteczne zapobieganie pożarom kosztowałoby około 165 milionów euro rocznie. Firmy takie jak The Navigator Company osiągają bardzo znaczące zyski z papieru i pulpy drzewnej (co stanowi ponad 1% całego dochodu narodowego), więc wydaje się słuszne i sprawiedliwe, że jeśli ta firma i inne jej podobne nalegają na utrzymanie ogromnych lasów eukaliptusowych / olbrzymich meczów, to powinny przynajmniej pokryć 1) koszty zapobiegania pożarom i 2) koszty szkód spowodowanych przez dzikie pożary. Idealnie pasowałoby to do modelu ekonomii pączkowej zalecanego przez czołowych ekonomistów, takich jak Kate Raworth, ponieważ zapobieganie pożarom i zarządzanie nimi byłoby uważane za jedno ze zobowiązań ekonomicznych zaciągniętych w ramach gospodarki osadzonej.

Z drugiej strony moglibyśmy wskazać korzyści płynące z pożarów szalejących w lasach eukaliptusowych. Właściwie przychodzi mi do głowy tylko jedna korzyść, znana każdemu, kto przejeżdżał przez obszar dotknięty pożarami lasów i komu zatkały się drogi nosowe. Bingo! W ciągu dziesięciu minut od wdychania dymu eukaliptusowego, twoje zatoki są lśniące i czyste. OK, jak zauważył mój fryzjer, prawdopodobnie rozwinie się infekcja płuc spowodowana benzenem, akroleiną i dioksynami zawartymi w dymie, ale hej, nie można wygrać wszystkiego.