Zrozumiałe jest więc, że nowe dziecko na rynku, sztuczna inteligencja, ma pewne trudności z zaznaczeniem swojej obecności. Jednak tak zwany "ojciec chrzestny sztucznej inteligencji", naukowiec Geoffrey Hinton, który w zeszłym roku otrzymał Nagrodę Nobla za swoją pracę nad sztuczną inteligencją, widzi od 10% do 20% szans na to, że sztuczna inteligencja zniszczy ludzkość w ciągu najbliższych trzech dekad.
Wrócimy do tej kwestii, ale na razie odłóżmy ją na bok, ponieważ krótkoterminowe ryzyko krachu AI jest pilniejsze i łatwiejsze do oszacowania. Jest to krach finansowy w rodzaju tego, który zwykle towarzyszy ekscytującej nowej technologii, a nie kryzys egzystencjalny, ale zdecydowanie jest w drodze.
Na przykład, gdy koleje były nową, gorącą technologią w Stanach Zjednoczonych w latach pięćdziesiątych XIX wieku, istniało pięć różnych firm budujących linie kolejowe między Nowym Jorkiem a Chicago. Ostatecznie wszystkie zostały zbudowane, ale większość z nich nie była już w rękach pierwotnych inwestorów, a wielu ludzi straciło swoje koszule.
Prawdopodobnie znajdujemy się obecnie w końcowej fazie szału inwestycyjnego związanego ze sztuczną inteligencją. Jesteśmy pokoleniem po bańce Dot.Com z początku XXI wieku, więc większość ludzi zapomniała o tamtej i jest gotowa rzucić swoje pieniądze na następną. Podobno istnieje obecnie ponad 200 "jednorożców" AI - start-upów "wycenianych" na 1 miliard dolarów lub więcej - więc koniec jest bliski.
Gorzkim faktem, który popycha nawet liderów branży do tego szaleństwa, jest świadomość, że po wielkim wstrząsie nie wszyscy z nich będą nadal istnieć. Dlatego też na chwilę obecną sensowne jest dla nich szaleńcze inwestowanie w serwery, centra danych, chipy półprzewodnikowe i siłę roboczą, która zdefiniuje ostatnie stojące firmy.
Kluczową miarą inwestycji jest "capex" - wydatki kapitałowe - i rosną one jak rakieta, nawet z miesiąca na miesiąc. Microsoft prognozuje około 100 miliardów dolarów nakładów inwestycyjnych na sztuczną inteligencję w następnym roku podatkowym, Amazon wyda tyle samo, Alphabet (Google) planuje 85 miliardów dolarów, a Meta przewiduje między 66 a 72 miliardy dolarów.
Podobnie jak 100 milionów dolarów opłat wpisowych dla starszych badaczy sztucznej inteligencji, którzy są pozyskiwani z jednej dużej firmy technologicznej przez inną, są to symptomy bańki, która wkrótce pęknie, a wiele osób straci koszulki, ale to tylko część cyklu. Sztuczna inteligencja nadal będzie istnieć i znajdzie dla niej wiele zastosowań. Niestety, większość z nich zniszczy miejsca pracy.
Sami giganci technologiczni likwidują miejsca pracy, nawet gdy zwiększają swoje inwestycje. W ubiegłym roku 549 amerykańskich firm technologicznych zwolniło 150 000 pracowników, a w tym roku znikają one jeszcze szybciej. Jeśli zjawisko to rozprzestrzeni się na całą gospodarkę - a dlaczego miałoby się nie rozprzestrzenić? - możemy dotrzeć do apokalipsy bez pomocy Skynetu i Terminatora.
Ludzie luźno mówią o "sztucznej inteligencji ogólnej" (AGI) jako Świętym Graalu, ponieważ byłaby ona tak zwinna i wszechstronna jak ludzka inteligencja, tylko mądrzejsza - ale jak mówi analityk technologiczny Benedict Evans: "Tak naprawdę nie mamy teoretycznego modelu, dlaczego [obecne modele AI] działają tak dobrze i co musiałoby się stać, aby osiągnęły AGI".
"To tak, jakbyśmy powiedzieli 'budujemy program Apollo, ale tak naprawdę nie wiemy, jak działa grawitacja, jak daleko jest Księżyc lub jak działa rakieta, ale jeśli będziemy powiększać rakietę, może tam dotrzemy'". Tak więc cały scenariusz, w którym superinteligentny komputer staje się samoświadomy i przejmuje planetę, pozostaje daleko idący.
Niemniej jednak, staromodna "generatywna" sztuczna inteligencja w stylu 2022 roku będzie nadal się poprawiać, nawet jeśli duże modele językowe są tak naprawdę tylko maszynami, które tworzą tekst podobny do ludzkiego, szacując prawdopodobieństwo, że dane słowo pojawi się jako następne, biorąc pod uwagę tekst, który pojawił się wcześniej.
Aaron Rosenberg, były szef strategii w jednostce Google Deep Mind zajmującej się sztuczną inteligencją, uważa, że nie są potrzebne żadne cudowne skoki innowacji. "Jeśli zdefiniujemy AGI bardziej wąsko, jako co najmniej 80. percentyl wydajności na poziomie ludzkim [lepszy niż cztery na pięć osób] w 80% istotnych ekonomicznie zadań cyfrowych, to myślę, że jest to w zasięgu ręki w ciągu najbliższych pięciu lat".
Pozwoliłoby nam to wyeliminować co najmniej połowę miejsc pracy w pomieszczeniach do 2030 roku, ale jeśli zmiana nastąpi tak szybko, wzmocni to pozycję ekstremistów wszelkiego rodzaju i stworzy sytuacje przedrewolucyjne niemal wszędzie. Jest to nieco bardziej skomplikowane niż scenariusz Skynetu dla globalnej wojny nuklearnej, ale jest też o wiele bardziej prawdopodobne. Zwolnij.